dzieciindygo radiorewers rec - Recenzja: Dzieci Indygo / Radio Rewers
  • RECENZJA /FRK x Jabol - Dzieci Indygo
  • PORTAL /Radio Rewers
  • DATA PUBLIKACJI /19.12.2013

RECENZJA: FRK x Jabol - Dzieci Indygo

Jakiś czas temu w moje łapy wpadła płyta FRK x Jabol – Dzieci Indygo. Profesjonalne wydana, fajna okładka. Rzecz jasna, “fajna okładka” za chwilę wylądowała w bliżej nieznanych odmętach mojego pokoju. Zaś krążek (też fajnie wydany) znalazł się w discmanie pamiętającym zamierzchłe lata 80-te… albo początki 90-tych.

Po krótkiej chwili zgrzytów i szurań, będących efektem działania odtwarzacza – nie zaś zapisu cyfrowego krążka – poleciał bit. Fajny, miły dla ucha, klasyczny. Jako, że nic nie wiedziałem wcześniej o Jabolu i FRK, czekała mnie miła niespodzianka. Fajne wokale, rytmiczna, dobrze osadzona w dobrym bicie (jak już napisałem, ale niech będzie, warto to powtórzyć) nawijka.

„Uwiązani” w dość gorzki sposób opisuje różne ludzkie zachowania w otaczającej nas nieciekawej rzeczywistości. Gdyby nie wspomniany poziom, można by rzec – trąca beznadzieją.

Kolejny utwór, „Szukam”. I znowu podobny muzycznie klimat. Plus DJ Danek. Fajny utwór o damsko-męskich relacjach. Obdarty z patosu i romantyzmu, zarazem z iskierką nadziei.

„Tacy Sami”, kolejny track traktujący o zmianach w relacjach między ludźmi. Ładnie. Jeden MC ma dwadzieścia cztery lata, drugi trzydziestkę. A czasem brzmią jakby pisał ktoś, kto ma lat pięćdziesiąt cztery.

Kolejny numer, znów wsparcie wspomnianego DJ’a. Znów ciekawe i dojrzałe przemyślenia o przemijającym czasie. Znów gorycz. Znów fajnie. Znów można utożsamić się z tekstem.

„Między Palcami”. Tytuł mówi wszystko. Piąty utwór, „Nie Chcę Grać” ujawnia ostatniego gościa (poza DJ Dankiem) biorącego udział w tym albumie. Fajny, ciepły głos Sashy Kuncewicz. Do tego dobry przekaz o naturalności, byciu sobą.

Jak dotąd, kawałki na płycie w jednym tonie. Spokojne, melancholijne.
Klimat zmienia „Rzuć To”.  Metafora podróży będącej ucieczką od codziennego syfu. I mistrzowska nawijka “biorę plejera, nie ma życia bez muzy / to nie przypadek, że niektórzy określają tak dupy”. Mocno, dosadnie, ale pomysłowo.

„Katharsis”, znów zastrzyk energii w brzmieniu. Ponownie gorycz w tekście. Krytyczne podejście do siebie samego. Bez zbędnego tłumaczenia. I zgadnijcie  kto podrapał przy tym wszystkim czarne płyty?

„Stan Świadomości” to powrót do spokojnego brzmienia. Także w tym kawałku FRK i Jabol mówią otwarcie o sobie, swoim podejściu do życia, postawach, jakie wyrobiło w obu Panach życie. No! I wreszcie mam też do czego poważnie się przyczepić. Obdarzona ciekawym głosem Sasha śpiewa po angielsku… Szkoda. Osobiście nie lubię takich zabiegów. A może tak jak Jabol i FRK patrzę krytycznie na zjawiska, których inni nie zauważają albo nie mówią o swoich spostrzeżeniach. Sami oceńcie.

„Mea Culpa” – nieczęsto spotykane zjawisko, gdy raper nawija o swoim byłym związku w taki sposób. Bez pojazdu, aczkolwiek nie oczekujcie łzawej historii o raperze, którego “serce klęka”. Przyznam szczerze. Tak sobie słucham tej płyty.

Fajne to to. Ale na bank nie jest to materiał w trakcie zamułki. Więc jak ktoś ma kiepski dzień, to polecam tylko jeden numer „Metroulice”. Fajny, reggujący bit, luźna nawijka gloryfikująca metropolię.

Oczywiście, po materiale z tego albumu nie spodziewajcie się jakiejś wielkiej afirmacji życia. Ale jest sympatycznie.

Jeżeli po przeczytaniu tej recenzji uznałeś/uznałaś (ach ta poprawność polityczna), że autorzy „Dzieci Indygo” to dwóch zgorzkniałych poetów XXI wieku, zapuść dwunastą kawalinę. „Szanse” wnoszą trochę pozytywu. A wszystko eleganckimi cutami podkreśla Danek. Przepraszam, DJ Danek. Przez duże ,”D”.

Ktoś może się czepić tego co piszę. „Hola, hola! Jaka gorycz?”. Na płycie bowiem znajdują się jeszcze dwa bonus tracki. Oldschoolowy i bardzo pozytywny w brzmieniu „Dalej” oraz „Promo 2013”. No, ale jak bonus track, to bonus track. Nie będę zdradzał nic więcej.

Czy płyta mi podeszła? Na początku średnio. To znaczy, nie „średnio”, że MC mają średni poziom i bity są średnie. Od razu słychać, że i producenci (Wredny, Adrian ,,Taivan” Janicki) mają smykałkę do podkładów. Dodatkowo, bity są fajnie dobrane, tworzą spójną całość. Jabol i FRK, można rzec, złapali za majki nie wczoraj i podejrzewam, że nie są to ich pierwsze nagrania. O obydwu gościach nie będę się powtarzał. Do tego dodam, że sama jakość brzmienia też jest jak najbardziej pro. Spokojnie, jest to materiał na legal. Okazało się, że w pierwotnie „średniej” ocenie materiału „przysłużyło” się jedno: kilka pierwszych odsłuchów wykonałem w biegu, zajęty innymi sprawami. Jednak, nie mogąc pozostawić tak sprawy, posadziłem swoje cztery litery na niewygodnym, bo twardym krześle. I wtedy „średnie” zmieniło się w „bardzo fajne”.

W rap płytach, zwracam głównie uwagę na rap. I by móc docenić i ocenić flow i teksty twórców Dzieci Indygo trzeba w spokoju posłuchać tego albumu. Wtedy zwracamy uwagę na ciekawe, dojrzałe przemyślenia, spoko styl nawijania. Zaczynamy mimowolnie zastanawiać się nad przekazem. A co jak co, lubię jak ktoś mnie zmusza do myślenia. Mało tego, gdy komuś udaje się to w środku tygodnia, po całym dniu pracy i przeczytaniu newsów z telebimów w metrze, chylę czoła.

Szczerze polecam tą płytę wszystkim lubiącym dojrzałe tekstowo utwory, rap bez napinki i epatowania kozackością autorów. Zaś tym, którzy chcą muzyki mającej być urozmaiceniem w świątecznych porządkach, odradzam.

Tym, którzy ponad wnikliwą diagnozę różnych zjawisk przedkładają teksty o najebkach, jebaniu psów i kogo popadnie – prawilnie przestrzegam przed tym materiałem!

Miłego słuchania. Idę poszukać tej ,,fajnej okładki”, włożę do niej tą fajną płytę i położę gdzieś w zasięgu ręki. Bo coś mi mówi, że jeszcze mój discman-dziadek pomęczy się z tym krążkiem.

ps. Cytat ze środka okładkiDZIECI INDYGO – określenie użyte po raz pierwszy w stosunku do pokoleń dzieci ostatnich dekad dwudziestego wieku. Wybitne jednostki obdarzone od dziecka wielką kreatywnością oraz świadomością swoich jasno zdefiniowanych celów i potrzeb. Charakteryzuje je specyficzny stan świadomości, wyjątkowość, niezależność, poczucie przynależności i zarazem brak zrozumienia wśród otoczenia oraz antysystemowość i opór przeciwko regułom.” – mogłem to przepisać i darować sobie pisanie recenzji…

 

OCENA: 8/10
Docent